San Diego Comic Con International to coroczne wydarzenie w San Diego w Kalifornii, na którym wiele wydawnictw i firm ma swoje stoiska i sprzedaje swoje produkty - często wśród nich znajduje się coś ekskluzywnego przygotowanego specjalnie na tę okazję i sprzedawanego jedynie podczas wydarzenia. Wśród wielu firm na SDCC zawitał także Mattel ze swoim Monster Hajem i Ewer After Hajem.
Zapraszam na pierwszy dzień San Diego Comic Con 2015!
Wszystkie prezentowane tutaj zdjęcia są duże i możecie je śmiało powiększać.
Zaczniemy od gablotki z Heart Struck Cupid oraz Royally Ever After Apple (czy tylko mnie absolutnie urzekła czcionka, której użyto do podpisania lalek i nazw ich serii?). Pisałam już o nich przy okazji udostępnienia zdjęć promocyjnych, jednak muszę przyznać, że na żywo Cupid wygląda o wiele bardziej bajkowo, a Apple królewsko! Szkoda tylko, że nieodpowiednio wyeksponowali pelerynę tej drugiej.
Następne mamy lalki z serii Enchanted Picnic (a gdzie się podziała Raven?) oraz dwupak School Spirit - Apple i Raven. O ile nie mam zastrzeżeń do Cerise i dwupaku, o tyle Blondie, moja ulubiona lalka w tej serii, wygląda tutaj okropnie. Jej piękne, nieujarzmione blond loki jakoś tutaj oklapły, jej nogi są dziwnie ustawione, a do tego lalka stoi pod kątem.
Ciąg dalszy serii, które znamy i kochamy - tym razem padło na Sugar Coated - playset z Ginger oraz Maddie, Holly i Cedar, a pod nimi możemy dostrzec zarówno te nowsze, jak i starsze basic'i - Kitty, Alistair'a, Bunny oraz Darling.
W następnej gablotce zostały wyeksponowane lalki z serii Way too Wonderland - Apple (widać skrawek jej sukienki), Lizzie, Raven wraz z playsetem, Maddie oraz Kitty (widać kawałeczek jej ogona). Pod nimi znajdują się lalki z serii Spring Unsprung oraz playset z Lizzie.
Wreszcie to, na co wszyscy czekali - ekskluzywna lalka San Diego Comic Con 2015 - Raven Queen Daughter of the Evil Queen. Zajmiemy się jeszcze jej opakowaniem, jednak teraz przyszedł czas na jej art!
Tuż obok gablotki z lalką stoi wielki stand przedstawiający art ekskluzywnej Raven. Moim zdaniem wyszła ona niesamowicie mroczno, władczo, a wyraz jej twarzy jest przerażająco obojętny, wręcz znużony. Naprawdę mistrzostwo!
Ktoś nabył już lalkę Raven i postanowił podzielić się ze światem jej zdjęciami. Tak, jak w zeszłym roku przy Cerise Wolf (Cerise, która przyjęła przeznaczenie swojego ojca, Złego Wilka, z angielskiego Big Bad Wolf), oprócz lalki na uwagę zasługuje wielowarstwowe opakowanie, posiadające wiele cudownych grafik oraz tekstów, przedstawiających losy danej postaci.
Po (jak mniemam) wyjęciu artu Raven Way too Wonderland, możemy ujrzeć lalkę w całej swojej okazałości, na tle ogromnego zwierciadła. Z tyłu zaś znajduje się art postaci (który widzieliście już poprzednio na standzie) oraz krótka historyjka wprowadzająca.
Tłumaczenie jest mojego autorstwa i nie życzę sobie, aby ktokolwiek je kopiował.
Dawno, dawno temu... matka Raven Queen, Zła Królowa z bajki "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" odważyła się wyjść poza scenariusz swojej historii. Nawiedzała baśń po baśni, zamierzając zawładnąć nimi wszystkimi. Ostatecznie została pokonana i uwięziona wewnątrz Magicznego Lustra. Jednak zawsze są dwie strony historii. Nawet jeśli dobroduszna Raven nie chciała podążać za nikczemnymi śladami matki, zawsze zastanawiała się, jak brzmi cała prawda. Jeśli Raven nie zaakceptuje swojego przeznaczenia, być może znajdzie odpowiedzi, których poszukiwała po drugiej stronie lustra.
W opakowaniu znajdziemy także list do Raven od jej matki.
Tłumaczenie jest mojego autorstwa i nie życzę sobie, aby ktokolwiek je kopiował.
Najdroższa Raven,
jeśli to czytasz, to najpewniej ogarnęłaś już swoje moce. Przez wiele lat czar Magicznego Lustra uniemożliwiał mi mówienie prawdy. Jednak teraz będziesz wreszcie w stanie w pełni mnie zrozumieć.
Wróćmy pamięcią do czasów, gdy jeszcze chodziłam do Ever After, wszyscy wówczas trzymali się "Podążaj za swoim przeznaczeniem" i całego tego nonsensu. Jak brzmiała ta kwestia, którą ciągle wypowiadali? "Nie ma krótkich opowieści ani długich historii". Jednakże gdy jesteś czarnym charakterem, ludzie Cię nienawidzą i lękają się Ciebie. Dlatego właśnie ukradłam "Księgę Legend" - artefakt, który magicznie wiązał nas z naszymi opowieściami. Zastąpiłam go magiczną repliką, która nie miała w sobie ani krztyny z prawdziwej mocy "Księgi". Nie byłam bowiem w stanie zaakceptować, że miałabym spędzić resztę moich dni samotna i wyśmiewana.
Jednak nagle stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Zakochałam się w Dobrym Królu i wreszcie w Tobie, gdy jako malutka dziewczynka wdarłaś się do mojego życia. Gdy spojrzałam w Twoje oczy poczułam się, jakby moje serce patrzyło na mnie. Nie potrzebowałam Magicznego Lustra, aby móc stwierdzić, że jesteś Najpiękniejszą w Świecie. Jednak nie wszyscy postrzegali Cię w ten sposób. Ludzie uciekali w popłochu bojąc się, kim w przyszłości możesz się stać. Nie mogłam stać bezczynnie widząc, jak przeznaczeniem mojej córki jest zostać poddaną ich niewiedzy. Postanowiłam zrobić coś z tym. Chciałam przekształcić baśń na nasz wizerunek, tak, by nie mieli żadnego wyboru przed pokochaniem mnie nas.
Dlatego właśnie tak nalegałam, abyś stała się zła. Jesteśmy zaledwie kilka kroków przed zawładnięciem światem. Zaufaj swoim mrocznym instynktom. Tylko ja i ty - matka i córka. Pamiętaj, że kocham Cię z całą tą twoją zjadliwością.
Twoja matka,
Zła Królowa
Okej, teraz wiecie, czemu post pojawia się o tak późnej porze - nie mogłam wziąć się do tłumaczenia. Po tym wszystkim chyba wystarczy mi go na następne kilka miesięcy... Poza tym na ostatni akapit padło światło, więc zlepiłam go w spójną całość z tego, co tam zostało. Wiem, że tłumaczenie nie jest idealne, ale hej, starałam się!... W pierwszej części listu nawet się wzruszyłam, gdy Zła Królowa opisywała swoją miłość do Raven, ale zrobiła to tylko po to, aby zmusić ją do przyjęcia swojego przeznaczenia... aby to ona mogła być uwielbiana. Egoistka. Wiecie co? Gdy pisałam ostatnie słowa, zaczął mi drgać lewy policzek. Nigdy przedtem nie miałam takiego tiku nerwowego.
Lalkowe nowości zostaną zaprezentowane na przestrzeni kilku następnych dni, bowiem już zarezerwowano na nie specjalne miejsca, a jedno z nich możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Jeśli zatem czujecie się nieco zawiedzeni po pierwszym dniu San Diego Comic Con 2015 to zapewniam - jeszcze zmienicie zdanie.